Kilkudniowe > Kraków

Jak zrobić 300 kilometrów rewerem w dwa dni...

Zaczęło się od stwierdzenia, że w domu jest trochę nudno... że się dużo czasu marnuje, np. przed komputerem. Dlatego postanowiłem odwiedzić jednego cystersa, niejakiego o. Macieja (którego stąd również pozrawiam)... No i jako że lubię jeździć rowerem środek lokomocji nasunął się sam...
I tak oto, pięknego poranka dnia 19 sierpnia siadłem z moim znajomym na rowery i ruszyliśmy. Było różnie. W drodze do Krakowa, w Barwałdzie złapał nas deszcz... Potem, w samym Krakowie też, i to trochę mocniejszy. Ale ostatecznie dojechaliśmy do schroniska PTTK na Nowej Hucie.
Na dzień następny zawitaliśmy do opactwa Cystersów na Mogile w Krakowie. Zabawiliśmy tam może półtorej godziny i pojechaliśmy do centrum Krakowa. Tam objechaliśmy rynek i ul. Grodzką dojechaliśmy pod Wawel. Stamtąd mostem Dębnickim przeprawiliśmy się przez Wisłę, i skierowaliśmy się do Tyńca. Na miejscu obejrzeliśmy zespół klasztorny opactwa Benedyktynów. Zaopatrzyliśmy się w kilka wyrobów benedyktyńskiech i ruszyliśmy w stronę naszych domów...
Statystycznie wyszło to tak:

DZIEŃ I - Puńców > Kraków
Dystans: 149,57 km
AV: 19,6 km/h
Czas jazdy: 7h 35' 21''
DZIEŃ II - Kraków > Puńców
Dystans: 147,97 km
AV: 17,3 km/h
Czas jazdy: 8h 31' 45''

Mapa:

Wyświetl większą mapę

Kilka zdjeć:
Na granicy województw:

Deszcz w Barwałdzie:

Kto wiedział, że obok Zebrzydowic jest Kalwaria? :)

Zespół klasztorny w Kalwarii:

Nasze schronisko:

Tyniec: